– To nie była nagła decyzja. O systemie parkingowym długo dyskutowaliśmy na kolegium rektorskim, porównując rozwiązania funkcjonujące na innych uczelniach. Wypracowaliśmy model, który ma z jednej strony wprowadzić porządek, a z drugiej nie obciążać nadmiernie studentów i pracowników – wyjaśnia rektor.
Na kampusie powstały cztery strefy parkowania. Jedna z nich – P3 – ma charakter abonamentowy. Początkowo miesięczna opłata dla pracowników wynosiła 70 zł, jednak po konsultacjach obniżono ją do 50 zł. Pozostałe strefy są bezpłatne, choć – jak zaznacza rektor – nie gwarantują miejsca.
System został oparty na rozpoznawaniu numerów rejestracyjnych. Dzięki temu osoby uprawnione – pracownicy, studenci czy współpracujący z uczelnią kontrahenci – mogą wjeżdżać bez dodatkowych formalności. Dla dostawców przewidziano możliwość bezpłatnego, krótkiego postoju.
Na terenie uczelni powstały również miejsca do ładowania samochodów elektrycznych. System ma monitorować, czy użytkownik faktycznie korzysta z ładowarki – w przeciwnym razie naliczy opłatę.
– Nie przewidujemy problemów, liczymy na uczciwość użytkowników. Ale system jest przygotowany także na nietypowe sytuacje i ewentualne próby obchodzenia zasad – zaznacza rektor.
Studenci parkują na uczelni bezpłatnie, choć – podobnie jak w przypadku pracowników bez abonamentu – nie mają gwarancji miejsca. W weekendy, gdy na teren kampusu mogą wjeżdżać osoby z zewnątrz, obowiązywać będą dodatkowe stawki – maksymalnie do 6 zł za godzinę.
– Jeśli ktoś chce mieć pewność, że znajdzie miejsce, może wykupić abonament. To niewielki koszt, a pozwala uniknąć niepewności – tłumaczy prof. Koruba.
Rektor podkreśla, że wrzesień i kolejne miesiące traktowane są jako okres testowy. Ostateczne korekty mają zostać wprowadzone od stycznia 2025 roku.
– Być może będą to drobne zmiany, bo nie wszystko da się przewidzieć. Ale nasz system jest przyjazny, zwłaszcza dla studentów i pracowników. Moim zdaniem opłaty są symboliczne, a zamieszanie wokół sprawy – niepotrzebne. Jak się okaże, nie taki diabeł straszny, a już na pewno nie taki rektor, jak go malują – podsumował.