Radio Rekord Świętokrzyskie mobilne Radio Rekord Świętokrzyskie
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMyIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg==

Remis wywalczony cudem. Miłosz Trojak bohaterem meczu z Zagłębiem

Remis wywalczony cudem. Miłosz Trojak bohaterem meczu z Zagłębiem

Lepiej spotkanie rozpoczęli zawodnicy Korony Kielce, którzy przed tym meczem byli stawiani w roli faworyta. Od pierwszych minut narzucili swój styl gry, wyraźnie pokazując, że ich celem są trzy punkty. Już w 6. minucie Mariusz Fornalczyk efektownie zatańczył w polu karnym rywala, jednak zamiast oddać strzał, zdecydował się na podanie do Martina Remacle’a. Belg spróbował uderzenia, lecz piłka minęła bramkę.

Miedziowi starali się odpowiedzieć głównie za sprawą stałych fragmentów gry, ale ich wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Kielczanie, zepchnięci do defensywy, mieli spore problemy z opuszczeniem własnej połowy. W 13. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po strzale głową Kajetana Szmyta. Świetną asystę zanotował Mateusz Wdowiak, były piłkarz Piasta Gliwice i Rakowa Częstochowa. Defensywa Korony spisała się fatalnie – Miłosz Trojak pozwolił rywalowi zyskać kilka metrów przewagi, a Marcus Godinho nie upilnował strzelca gola, dając mu zbyt dużo miejsca, przez co Rafał Mamla nie miał szans na skuteczną interwencję.

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie zamierzali zwalniać tempa i konsekwentnie dążyli do podwyższenia wyniku. Wysoki pressing sprawiał, że Koroniarze momentami grali pod ogromną presją. W 18. minucie Jakub Kolan oddał strzał, ale piłka przeleciała obok słupka. Chwilę później Wiktor Długosz zagrał groźne podanie z ostrego kąta, lecz było ono zbyt mocne, by Adrian Dalmau mógł do niego dojść.

Drużyna z Lubina miała jasno określony plan na ten mecz – jak najszybszy odbiór piłki i błyskawiczne przedostanie się pod pole karne rywala. W 25. minucie Konstantinos Sotiriou minął się z piłką, która ostatecznie trafiła do Tomasza Pieńki. Ten jednak nie miał wystarczająco dużo sił i koncentracji, by sfinalizować akcję.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

W kolejnych minutach Korona przejęła inicjatywę, ale jej ataki były chaotyczne i nieskuteczne. Piłkarze Jacka Zielińskiego często tracili koncentrację, a ich podania częściej trafiały do przeciwnika niż do partnerów z drużyny. W 33. minucie Fornalczyk ponownie popisał się efektownym dryblingiem i dograł do hiszpańskiego napastnika, ale ten fatalnie spudłował, posyłając piłkę w stronę kibiców gości zamiast do siatki. Ta sytuacja podsumowała bezradność kielczan w ofensywie – mimo przewagi w posiadaniu piłki ich akcje rzadko kończyły się groźnymi sytuacjami. Tymczasem Zagłębie cierpliwie czekało na kolejne błędy rywala, licząc na szybki kontratak i powiększenie prowadzenia.

Po zmianie stron obraz gry w początkowej fazie nie uległ zmianie. To ponownie Zagłębie starało się zdobyć bramkę, a kielczanie skupiali się na defensywie. Taki przebieg meczu sprawiał, że poza Mariuszem Fornalczykiem wszyscy zawodnicy Korony mieli bardzo słaby dzień. Każda próba strzału kończyła się niepowodzeniem, najczęściej blokadą ze strony obrońców.

Przewaga w posiadaniu piłki nie oznaczała pewności siebie w grze Korony, która tego dnia prezentowała się bardzo słabo. Statyczna, lecz skuteczna gra Miedziowych wywierała presję na rywalu, zmuszając go do błędów. Brak pomysłu na rozegranie sprawiał, że podopieczni Jacka Zielińskiego momentami poruszali się po boisku jak dzieci we mgle, nie potrafiąc znaleźć drogi do bramki. Aby jednak nie być nadmiernie krytycznym wobec Korony, warto zauważyć, że także Zagłębie miało problemy z kreowaniem groźnych sytuacji w polu karnym.

Upływający czas wpływał na oba zespoły, które miały odmienne cele – gospodarze chcieli dowieźć zwycięstwo, a kielczanie walczyli choćby o jeden punkt. Największym problemem pozostawała jednak celność, a raczej jej brak, oraz fatalna gra w ataku. Drugą połowę można podsumować jednym zdaniem: "Mecz idealny do niedzielnego obiadu z rodziną". Nie było tu porywających emocji, a widzowie spokojnie mogli oglądać spotkanie, jednocześnie delektując się drugim daniem i popijając kompotem.

Ostatnie minuty miały być pełne emocji, jednak zakończyły się tak szybko, jak się zaczęły. Jednak w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Dawida Błanika, na świetnej pozycji znalazł się kapitan Miłosz Trojak. Defensor Korony precyzyjnym strzałem wpakował piłkę do siatki, zapewniając swojej drużynie cenny punkt w wyjazdowym spotkaniu.

Zagłębie Lubin - Korona Kielce 1:0 (1:1)

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K


Bramki: Kajetan Szmyt 13.- Miłosz Trojak 90+3


Korona: Mamla - Sotiriou (64. Resta), Smolarczyk, Trojak - Godinho (64. Błanik), Remacle (77.Nuno), Nono, Pięczek - Długosz, Dalmau (77. Szykawka), Fornalczyk.


Zagłębie: Hładun - Michalski, Nalepa, Ławniczak, Kłudka - Dąbrowski, Kolan, Corluka, Szmyt - Pieńko (Reguła 90+2), Wdowiak (68. Kurminowski).

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".

Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI3IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy