– Nie dużo brakowało, a ten komentarz byłby w zupełnie innym nastroju. Niestety, taka jest piłka – jednym daje, drugim zabiera. Nam dziś zabrała w końcówce – przyznał szkoleniowiec Korony.
– Nie dużo brakowało, a ten komentarz mógł być w zupełnie innym nastroju. Niestety jednak taka jest piłka, jednym daje, drugim zabiera, nam akurat dzisiaj zabrała w końcówce, ale trudno trzeba to przyjąć z godnością i szacunkiem. Lechia wygrała, przypieczętowała swoje utrzymanie, a my, mimo niezłego naprawdę pojedynku wracamy do Kielc „na sucho” przez parę godzin. Jednak mamy jeszcze przed sobą dwa mecze, w których możemy się odkuć, w których możemy zaprezentować się z lepszej strony. Szczególnie jeśli chodzi o sprawy punktowe, więc taki mamy zamiar. Muszę pogratulować chłopakom naprawdę dobrej gry, szczególnie w drugiej połowie, bo wróciliśmy do gry. Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, ale niestety w piłce z tą kontrolą to różnie bywa i ten dzisiejszy dzień to po prostu pokazał.
Dużo pozytywów przyniosła gra Wiktora Długosza, który zdobył oba gole dla Korony, pokazując nie tylko skuteczność, ale i duże możliwości techniczne. – Nie zaskoczył akurat mnie, bo ja widzę, jak on na treningach uderza. Jestem świadomy tego, że ma dobrze ułożoną nogę. Chłopak tak skromny, nie pchający się na afisz, że zbytnio się do tych stałych fragmentów nie pchał. Dzisiaj dostał szansę „Błaniu” widząc, że jest trochę dalej od bramki i odpuścił mu to, mając nawet w pamięci to, co wczoraj na treningu Długosz robił w takich sytuacjach. Okazało się, że wyszło super. Natomiast cieszy mnie też druga bramka Wiktora, ten gol z akcji. To był jego dobry mecz, okraszony dwoma bramkami i czekamy na to, żeby on rzeczywiście okrzepł, żeby nabrał takiej regularności pewności siebie, bo to jest chłopak, który może dać dużo Koronie. To wychowanek klubu i mam nadzieję, że to będzie jedna z kluczowych postaci naszej drużyny w przyszłym roku. – chwalił zawodnika Zieliński.
W końcówce meczu szansę na odwrócenie losów spotkania miał młody Daniel Bąk, który jednak nie wykorzystał dogodnej sytuacji. Trener bronił swojego podopiecznego. – To młody chłopak, który jeszcze będzie popełniał błędy. Nie przegraliśmy przez niego. Mieliśmy swoje szanse i nie wykorzystaliśmy ich jako drużyna.
Szkoleniowiec odniósł się także do formy Mariusza Fornalczyka, który nadal nie może przełamać się pod względem skuteczności. – Brakuje mu detali, przeplata dobre występy ze słabszymi. Pracujemy nad tym – to nie będzie szybki proces. Ale daje dużo drużynie i to się liczy.
Niepokojąco wyglądała sytuacja z Konradem Matuszewskim, który opuścił boisko z urazem. – Musimy zrobić diagnostykę. Przy kontuzji mięśnia dwugłowego, a do końca sezonu zostały dwa tygodnie, trudno być optymistą – zaznaczył trener.
Jacek Zieliński poruszył także temat Konstantinosa Soteriou, który liczy na powrót do reprezentacji Cypru. – Przychodził do nas z takim celem – pomóc Koronie i zapracować na powołanie. Niestety kontuzja wykluczyła go z końcówki meczu. Ale jest bardzo pracowity i już pali się do gry z Rakowem.
