Sędzia już w 8. minucie spotkania podjął niezrozumiałą decyzję. Dopatrzył się faulu bramkarza gospodarzy, na zawodniku Chełmianki. Zdaniem wszystkich obserwatorów, Paweł Lipiec nie zrobił nic niezgodnego z przepisami, a tymczasem otrzymał żółtą kartkę, a goście rzut karny i bramkę - Na pewno nie powinno być rzutu karnego. Miałem już piłkę w rękach, a następnie zderzyłem się z napastnikiem. To absurdalna decyzja! Większość reakcji sędziego w tym spotkaniu, było kontrowersyjnych - przyznał na gorąco bramkarz gospodarzy, Paweł Lipiec. - Trudno dostrzec winę Pawła w tej sytuacji. To normalne, że bramkarz wychodzi do piłki, łapię ją pierwszy, a przeciwnik w niego wpada. Dynamika akcji, powoduje że tak to musi wyglądać. Moim zdaniem nie powinno być rzutu karnego - ocenił trener Ireneusz Pietrzykowski.
Pierwsza bramka strzelona z jedenastu metrów przez Łukasza Mazurka, podcięła skrzydła gospodarzom. Goście mogli skupić się na grze defensywnej i wyjściach z kontrataków. Podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego grali na połowie rywali, ale mieli problem ze skierowaniem futbolówki do bramki. Nie od dzisiaj wiadomo, że Chełmianka doskonale radzi sobie w meczach wyjazdowych. Kilka minut przed końcem pierwszej połowy, podopieczni Tomasza Złomańczuka podwyższyli prowadzenie. Precyzyjny strzał z dystansu oddał Jakub Bednara i pokonał Pawła Lipca - Mieliśmy okazje do zdobycia bramki. Można było ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Chełmianka to solidny zespół, który dobrze bronił, a spotkanie idealnie się dla nich ułożyło - stwierdził szkoleniowiec gospodarzy.
Ireneusz Pietrzykowski musiał zareagować i na drugą połowę, boisko opuścili Piróg, Cukrowski i Melinyshyn, a zameldowali się Bielka, Orlik i Zachara. Gospodarze przez długi czas próbowali zdobyć bramkę kontaktową, ale skutecznie utrudniali przeciwnicy. Wciąż zadania nie ułatwiał również sędzia, który przerywał grę z niezrozumiałych przyczyn. Chełmianka zmarnowała też kilka groźnych kontrataków. Tempo w końcówce podkręcili gospodarze i w 88. minucie Kamil Orlik przywrócił nadzieje swojej drużynie, a także bardzo aktywnym kibicom. Dosłownie w kolejnej akcji piłka ponownie wpadła do bramki, ale sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej. Ta decyzja wywołała oburzenie i frustrację wszystkich związanych z ŁKS-em. Jak pokazały powtórki, arbiter podjął złą decyzję i wypaczył wynik spotkania. Po ostatnim gwizdku na murawę upadł Daniel Ruiz. Hiszpan zasłabł, ale natychmiastowo została mu udzielona pomoc. ŁKS Probudex Łagów doznał pierwszej porażki w tym roku, choć remis byłby sprawiedliwszym rezultatem. Podopiecznych Ireneusza Pietrzykowskiego czeka teraz przeprawa w Okręgowym Pucharze Polski z Moravią Anna-Bud Morawica. To spotkanie już w najbliższą środę, a zwycięzca zamelduje się w finale tych rozgrywek na Suzuki Arenie w Kielcach.
28. kolejka, trzecia liga
07.05.2022, sobota
ŁKS Probudex Łagów - Chełmianka Chełm 1:2 (0:2)
Kamil Orlik 88 - Łukasz Mazurek 8 karny, Jakub Bednara 38
ŁKS: Lipiec - Rogala, Melinyshyn (46 Orlik), Ruiz - Mianowany, Mydlarz, Cukrowski (46 Zachara), Cichocki, Imiela, Piróg (46 Bielka) - Chełmecki (82 Słabosz)
Chełmianka: Ciołek – Wiatrak, Ł. Mazurek, Duda (46 Giletycz), Budzyński, Skoczylas (88 Dziubiński), Kanarek, Piekarski, Bednara (74 Czułowski), Wójcik (90+3 D. Mazurek), Myśliwiecki.
Żółte kartki: Lipiec, Mianowany, Cichocki, Słabosz, Imiela - Budzyński.