Wiceminister kultury Marek Krawczyk przedstawił na sesji propozycję, którą wcześniej zapowiedziała minister kultury Marta Cienkowska: przekształcenie kieleckiej sceny w jedną z filii Teatru Narodowego oraz przejęcie jej finansowania przez państwo.
Oferta mogłaby wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku – podkreślił wiceminister, zaznaczając, że resort jest gotów na szybkie procedowanie ustaleń.
Według deklaracji przedstawicieli ministerstwa przejęcie teatru oznaczałoby dla województwa odciążenie budżetu o ok. 10 mln zł rocznie oraz – jak określają to politycy – „nobilitację” instytucji. Poseł Rafał Kasprzyk z Polski 2050, który wcześniej ujawnił propozycję ministerstwa, przekonywał, że to historyczna szansa na podniesienie rangi teatru i rozwiązanie problemów, które – jego zdaniem – wynikają z wielomiesięcznego braku powołanego dyrektora.
Marszałek województwa Renata Janik sceptycznie odniosła się do propozycji rządu, wskazując na brak szczegółów i konieczność przedstawienia konkretów. W ostrych słowach odrzuciła też zarzuty dotyczące procesu konkursowego na dyrektora. Przypomniała, że sprawa jest przedmiotem postępowania sądowego i prokuratorskiego, a samorząd działa – jak podkreśliła – zgodnie z prawem i w interesie instytucji.
Emocje podsycił fakt, że pierwszy konkurs na stanowisko dyrektora, zakończony wyborem Jacka Jabrzyka 21 kwietnia, nie został przez marszałek rozstrzygnięty, natomiast drugi – ogłoszony mimo nierozstrzygnięcia pierwszego – zakończył się brakiem kandydatów i został uznany przez WSA za bezprawny. To właśnie ta kwestia pozostaje główną osią sporu między resortem kultury a Urzędem Marszałkowskim.
Dyskusja była momentami burzliwa – radni spierali się o konieczność natychmiastowych rozmów z ministerstwem, a wniosek o półgodzinną przerwę w obradach w celu takiego spotkania został odrzucony. Wystąpienia senatora Krzysztofa Słonia i kilku radnych apelowały o powrót do rzeczowego dialogu i skupienie się na możliwości osiągnięcia kompromisu.
Choć sesja zakończyła się bez rozstrzygnięcia w sprawie teatru, stała się kolejnym etapem narastającego sporu pomiędzy samorządem województwa a ministerstwem kultury. Obie strony deklarują wolę rozmów, ale różnią się co do ich warunków i trybu.
Jedno jest pewne: los Teatru im. Stefana Żeromskiego pozostaje jedną z kluczowych kwestii politycznych i kulturalnych w regionie – a następne tygodnie mogą przesądzić o jego przyszłości.