Najwięcej pytań budziła ostatnia akcja, która odebrała kielczanom szansę na triumf z faworytem rozgrywek. Na trzy sekundy przed końcem Artsem Karalek miał piłkę w rękach, ale nie oddał rzutu, co pozwoliło Duńczykom jeszcze raz przeprowadzić akcję i wyrównać.
Talant Dujszebajew skomentował to krótko:
– Wyszło, co wyszło. Artsem nie rzucał, ale musieliśmy szybko wrócić i nie dać, żeby piłka doszła do dziewięciu metrów. Możemy wymyślać różne scenariusze, ale wynik jest taki, jaki jest – i koniec.
To zdanie dobrze oddaje podejście trenera: zero szukania wymówek, pełne skupienie na tym, co realne.
Choć remis z jedną z najlepszych ekip Europy można uznać za sukces, Dujszebajew nie ukrywał, że odczuwa lekki niedosyt:
– Na pewno możemy być zadowoleni z remisu, ale musimy być niezadowoleni, że nie wygraliśmy ten mecz.
Jednocześnie jednak zaznaczył, że zespół podołał taktycznym i technicznym wymaganiom spotkania:
– Mecz był bardzo ważny i bardzo dobry z naszej strony. Myślę, że technicznie i taktycznie wytrzymaliśmy przeciw niezwykle trudnemu przeciwnikowi.
Trener wskazał, że drużyna stopniowo idzie do przodu, nawet jeśli nie zawsze przekłada się to na trzy punkty:
Zapytany o atmosferę w szatni, Dujszebajew nie pozostawił wątpliwości:
– Musi być trochę wszystkiego. Musimy być niezadowoleni, że nie wygraliśmy, ale musimy pochwalić chłopaków za walkę i za to, co zrobili przez 60 minut.
To nie pierwszy raz, gdy trener podkreśla, że jest realistą: docenia wysiłek, ale nie pozwala spocząć na laurach.
Jednym z ważnych wątków były także kibice, którzy w końcówce meczu stworzyli fantastyczne widowisko na trybunach. Talant docenił doping, lecz jednocześnie zauważył, że to wyniki napędzają atmosferę:
– Oczywiście, że kibice mocno dopingowali. Ale jeśli tej atmosfery nie ma, to my jesteśmy temu winni. Z jednego meczu nie będziemy robić fajerwerków. Idziemy dalej, walczymy.
Stonowany, rzeczowy, ale wdzięczny – takie słowa potwierdzają ogromny szacunek, jaki Dujszebajew ma względem kibiców.
Mimo że starcie z Aalborgiem budziło największe emocje, trener wyraźnie wskazał, które spotkanie uważa za absolutnie kluczowe:
– Mecz z Bukarestem będzie najważniejszy. Jeśli wygramy, wejście z grupy będzie praktycznie pewne. Ten punkt zdobyty dziś będzie wtedy w pełni wykorzystany.