Pierwsza połowa
Spotkanie rozkręcało się powoli. Zarówno goście, jak i gospodarze razili nieskutecznością. Wynik w 2. minucie otworzył Dylan Nahi. Chwilę później wyrównał Michał Daszek i na następne trafienia kibice musieli czekać ładnych parę minut. Do 15. minuty utrzymywał się wynik 4:3 dla płocczan. Później drużyny wymieniały się cios za cios. Na trafienia Karacicia i Nahiego odpowiadali Daszek i Krajewski. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym bardziej gra zaczynała się zaostrzać. W 27. minucie Abel Serdio za uderzenie w twarz Dylana Nahiego otrzymał czerwoną kartkę. Chwilę później dwiema minutami kary ukarany został Mirzad Terzić , ale kielczanom nie udało się wykorzystać wypracowanej przewagi i do szatni schodzili przegrywając jednym trafieniem 11:12.
Druga połowa
Druga połowa rozpoczęła się od "Artsem Karalek show". Obrotowy Industrii najpierw świetnie popracował w obronie, zdobył bramkę z bardzo trudnej pozycji, między dwoma obrońcami, żeby na końcu sprokurować rzut karny i otrzymać czerwoną kartkę. Wisła Płock w trakcie gry o jednego zawodnika więcej rzuciła dwie bramki, nie tracąc przy tym żadnej. Przełamanie przyjezdnych nastąpiło za sprawą fantastycznych rzutów z dystansu Daniela Dujshebaeva, karnych Igora Karacicia oraz indywidualnych akcji Tomasza Gębali. Siłą ofensywną gospodarzy byli Gergo Fazekas i Przemysław Krajewski. Pochwalić należy również bramkarzy obu zespołów. W drugiej części spotkania padło mniej bramek, niż w pierwszej i duża w tym zasługa Andresa Wolffa i Mirko Alilovicia. Największe emocje kibice przeżywali pod koniec spotkania. 8 sekund przed końcem Tomasz Gębala po samodzielnej akcji trafił na 22:21, po czym sfaulował jednego z Płocczan sekundę przed końcem. Wydawało się, że żółto-biało-niebiescy mają wygraną w kieszeni, ale nic bardziej mylnego. Samoiła podkręcił piłkę niczym Elohim Prandi na Mistrzostwach Europy i doprowadził do rzutów karnych.
Kielczanie lepiej nie mogli rozpocząć serii rzutów karnych. Moryto pewnie pokonał Alilovicia, a rzut Krajewskeigo wybronił Wolff. Jednak później zawodnicy Industrii nie wykorzystali już ani jednego karnego. Kolejno mylili się Thrastarson, Alex Dujshebaev, Daniel Dujshebaev oraz Dylan Nahi. W ekipie z Płocka skuteczny był Michał Daszek oraz ostatni z rzucających Fazekas. Łącznie na 10 rzutów, aż 7 było nietrafionych.
Kontrowersje
Mecz nie obył się bez kontrowersji. Największa wydarzyła się tuż przed końcową syreną w drugiej połowie. Paweł Paczkowski po ofensywie słownej z MIha Zarabecem, złapał rywala za koszulkę. Słoweński szczypiornista padł na murawę jak rażony prądem. Nikt nie miał wątpliwości, że reakcja zawodnika była zdecydowanie wyolbrzymiona. Szczególnie, że po chwili wstał pełen energii, gotowy do dalszych dyskusji. Sędziwie bardzo długo sprawdzali na VARZE tę sytuację i uznali, że Paweł Paczkowski zasłużył na dwie minuty kary.
Kolejną kontrowersyjną sytuacją było ostatnie trafienie gospodarzy z rzutu wolnego. Kirył Samoiła niemal leżąc oddawał rzut na bramkę Wolffa, co spowodowało protesty kielczan. Wydawało się, że zawodnik przy rzucie oderwał lewą nogę od parkietu, ale sędziowie po sprawdzeniu sytuacji na VARZE uznali, że rzut był prawidłowy.
Drugie spotkanie w Kielcach odbędzie się 26 maja o godzinie 20:00.