Tylko jednego dnia (4 maja) zakażenie potwierdzono u 15 pacjentów z Oddziału Wewnętrznego II i Stacji Dializ. Pacjenci z dodatnim wynikiem są odizolowani i w godzinach nocnych transportowani do szpitala w Starachowicach. Na ten moment 9 pacjentów już przetransportowano, pozostało 5.
- To logistycznie trudne zadanie, służy do tego specjalna karetka. Całą noc trwał transport chorych. Teraz jest przerwa, bo szpital w Starachowicach się przepełnił, szpital musi przygotować miejsca - informuje dyrektor ds. medycznych Adam Kowalik.
Na oddziale pozostało 8 pacjentów z ujemnym wynikiem, którzy muszą zostać w szpitalu aż do końca leczenia.
Oddział Wewnętrzny II już w niedzielę wieczorem został zamknięty.
- Wszyscy lekarze oddziału zostaną poddani kwarantannie i nie mamy kim ich zastąpić. Oddział będzie pusty. Po 7 dniach lekarze zostaną ponownie zbadani na obecność koronawirusa - wyjaśnia A. Karolik.
Oddział Wewnętrzny II po opuszczeniu ostatniego pacjenta zostanie poddany dokładnej dezynfekcji. Jego ponowne otwarcie możliwe będzie dopiero w przyszłym tygodniu.
Natomiast Stacja Dializ pracuje nadal. Osoby dializowane, które mają dodatni wynik w tej chwili poddane są kwarantannie i na specjalnej przepustce, wydanej przez sanepid transportowani na dializę.
Z 71 pacjentów dializowanych, 5 zostało skierowanych na dializy do Starachowic.
- To osoby z dodatnim i wątpliwym testem, pozostali będą dalej dializowani w Ostrowcu z zachowaniem szczególnych środków ostrożności - podkreśla A. Karolik.
Jak informuje dyrektor na innych oddziałach nie ma ogniska zakażenia. Szpital walczy z epidemią i jednocześnie boryka się z kolejnym problemem jakim jest brak personelu.
- W tej chwili mamy makabryczne braki lekarzy. Brakuje internistów, anestezjologów, kardiochirurgów. Wysłaliśmy pismo do wojewody świętokrzyskiego o naszej sytuacji kadrowej. Prosimy o wsparcie na ten czas przez lekarzy z innych jednostek. Lekarze, którzy mieli kontakt z chorym bądź z kimś już w kwarantannie sami - zgodnie z wytycznymi - muszą się jej poddać - przyznaje dyrektor Karolik i dodaje, że były też przypadki, że lekarze zrezygnowali z kontraktu.
- Na początku epidemii kilka osób zrezygnowało z pracy. To smutne. Teraz musimy się jednoczyć, a borykamy się z takim problemem.
Oddział chirurgii też pozostaje zamknięty. Wszyscy chirurdzy ostrowieckiej lecznicy poddani są w kwarantannie.
- Chirurgia powinna zostać otwarta w najbliższy weekend. Oddział jest wysprzątany i gotowy do pracy, ale nie mamy personelu - kwituje A. Karolik.
Również na oddziale neurologii z powodu kwarantanny nie ma żadnego lekarza, podobnie jest na oddziale anestezjologii.
Z pracy wyłączonych jest około 20 lekarzy i około 50 pielęgniarek. To 10 % całego personelu szpitala.