Pierwsza tegoroczna porażka Korony. Kielczanom pozostają baraże?

Będąca na trzecim miejscu Arka Gdynia i wicelider tabeli Widzew Łódź po swoich wygranych w 29. kolejce Fortuna 1 ligi odskoczyli reszcie stawki. Nie jest to dobra wiadomość dla Korony, która wciąż walczy o awans z drugiego miejsca. Sytuacja jednak robi się coraz bardziej skomplikowana, choć wciąż istnieją matematyczne szanse. Kielczanie przegrali arcyważne starcie z bezpośrednim rywalem w drodze po awans - Arką Gdynia. O ile pierwsza połowa i początek drugiej wyglądał bardzo solidnie, tak prezentowana gra w ostatnim kwadransie nie przystoi drużynie zmierzającej do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Kolejny bezbarwny występ zaliczył Dalibor Takac. Ze Słowakiem wiązano spore nadzieje, oczekując bramek, asyst czy kreowania gry. Jak na razie pomocnikowi brakuje odwagi, a większość jego podań jest granych do tyłu. Leszek Ojrzyński wciąż jednak wierzy w potencjał tego zawodnika, który był bacznie obserwowany przez walczącą o mistrzostwo Polski Pogoń Szczecin. Klub z zachodniopomorskiego zdecydował się jednak na Wahana Biczachcziana. Szkoleniowiec Korony jednak jest zgodny, że na razie Takac nie prezentuje się tak jak należy. Daleko od optymalnej formy jest także Piotr Malarczyk czy Luka Zarandia. Urazy oraz epidemia grypy, również utrudniła sytuacje Leszkowi Ojrzyńskiemu, który porażkę z Arką wziął na siebie.

Gra kielczan wyglądała całkiem nieźle i kilku graczy należą się pochwały. Wracający do składu po długiej nieobecności Marcel Gąsior spisał się poprawnie. Był aktywny, pokazywał się do gry i skutecznie odbierał piłkę rywalowi. Korona już w pierwszej akcji zdołała trafić do siatki za sprawą Szykawki, ale po analizie VAR sędzia Tomasz Musiał dopatrzył się wcześniejszego zagrania ręką Dawida Błanika. Kilka minut później Szykawka udowodnił, że jest w coraz lepszej formie i ponownie umieścił piłkę w bramce Krzepisza. Mógł być w tej sytuacji wdzięczny Petrowowi, który obsłużył go idealnym podaniem z głębi pola. Gospodarze mieli później wiele sytuacje na kolejne bramki, ale strzelali już tylko goście. Jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Czubak, po podaniu najlepiej grającego zawodnika - Christiana Alemana. Ekwadorczyk w 64. minucie sam wyprowadził swój zespół na prowadzenie, po technicznym strzale przy krótkim słupku Konrada Forenca.

Już we wtorek kolejny bardzo ważny mecz dla kieleckiego zespołu. Korona jedzie do Łodzi na starcie z Widzewem Łódź, który aktualnie znajduje się na pozycji wicelidera. Początek o godzinie 20.30.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Korona Kielce – Arka Gdynia 1:2 (1:1)

Jewgienij Szykawka 16 - Karol Czubak 37, Christian Aleman 64

Korona: Forenc – Szymusik (Górski 73’), Zebić (Corral 64’), Malarczyk, Petrov, – Błanik (Zarandia 64’), Sewerzyński, Gąsior (Takac 56’), Podgórski – Frączczak (Kiełb 73’), Szykawka

Arka: Krzepisz – Memic, Dobrotka, Milewski, Deja, Aleman, Kuzimski (Siemaszko 82’), Kobacki, Bunoza, Stępień (Żebrowski 45’+), Czubak

Żółte kartki: Malarczyk, Zarandia - Deja, Kuzimski, Żebrowski, Aleman, Kobacki,

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)