KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski — Sokół Sieniawa 1:0 (1:0)
Bramka: 16 min. Szymon Stanisławski
Skład KSZO: Lipiec - Kraśniewski, Mężyk, Dwórzyński, Partyka - Nowak (67 min. Smuczyński), Zaklika, Chrzanowski, M. Kaczmarek, Paluch - Stanisławski.
Pierwszą groźną sytuację ostrowczanie stworzyli w 14 minucie spotkania, kiedy to Szymon Stanisławski próbował zaskoczyć bramkarza gości strzałem głową. Dwie minuty później kolejna składna akcja podopiecznych Tadeusza Krawca, tym razem Jakub Chrzanowski dograł do Michała Palucha, ten wypatrzył świetnie ustawionego Stanisławskiego, a naszemu napastnikowi nie pozostało już nic jak skierować piłkę do siatki rywali i wyprowadzić KSZO na prowadzenie. W obydwu zespołach panowała spora nerwowość, goście próbowali doprowadzić do wyrównania, jednak albo dobrze radzili sobie obrońcy KSZO, albo strzały były niecelne. Pomarańczowo -czarni nie pozostawali dłużni, strzałem z dystansu pokonać bramkarza Sokoła próbował Adam Nowak, uderzenie było jednak bardzo niecelne, a w ostatniej minucie pierwszej części Stanisławski po dograniu z rzutu wolnego Marcina Kaczmarka próbował głową, jednak również bezskutecznie.
Drugą połowę ostrowczanie rozpoczęli bez zmian w kadrze. Goście w dalszym ciągu dążyli do poprawienia niekorzystnego rezultatu, już w 55 minucie od utraty bramki pomarańczowo-czarnych uratował Paweł Lipiec. W 67 minucie trener Tadeusz Krawiec zdecydował się na pierwszą i jak się później okazało jedyną zmianę. Zmęczonego, bardzo aktywnego po prawej stronie boiska Adama Nowaka zastąpił Bartłomiej Smuczyński. Kilka minut później mogliśmy oglądać pierwsze w tej części spotkania sytuacje pod bramką Sokoła, najpierw po dograniu Chrzanowskiego, główkował Stanisławski, chwilę później ten sam zawodnik strzelił obok bramki. W 80 minucie bardzo gorąco zrobiło się pod bramką Pawła Lipca, napastnik gości chyba do tej pory zastanawia się, jak będąc klika metrów od bramki, sam na sam z naszym bramkarzem nie trafił czysto w piłkę. Na szczęście dla KSZO futbolówka potoczyła się obok bramki. Goście osiągali coraz większą przewagę. W 87 minucie powinno być już 1:1, jednak w bezpośredniej konfrontacji z rywalami Paweł Lipiec dwukrotnie wykazał się niesamowitym instynktem i refleksem. Bramka KSZO była jak zaczarowana przez naszego goalkeepera. Zespół Tadeusza Krawca próbował oddalić grę od własnej bramki, udało się wywalczyć jeszcze rzut rożny, i kilka autów w strefie obronnej gości, jednak więcej działo się pod bramką KSZO. W 90 minucie drugą żółtą kartką ukarany został Konrad Zaklika i nasz zawodnik musiał opuścić boisko, jeszcze przed końcowym gwizdkiem sędziego. Na szczęście nie miało to już wpływu na końcowy wynik.
KSZO wygrał, trzy punkty zostają w Ostrowcu. Kolejny ligowy mecz ostrowczanie rozegrają już w najbliższy piątek 5 marca o godz. 13.00, tym razem na wyjeździe z Orlętami Radzyń Podlaski. To spotkanie rozegrane zostanie na boisku w Lubartowie.
