Radio Rekord Świętokrzyskie mobilne Radio Rekord Świętokrzyskie
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMyIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg==
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMyIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg==

Tylko u nas - szczery wywiad z marszałkiem Adamem Jarubasem

Tylko u nas - szczery wywiad z marszałkiem Adamem Jarubasem

Panie Marszałku, w ostatnich tygodniach przywiózł pan do Ostrowca sporo milionów. Zresztą inne miasta i gminy otrzymały również duże pieniądze. Na rewitalizację, na drogi, oczyszczalnie, fotowoltaikę, itd. Duże wsparcie otrzymują nie tylko duże, twarde programy, ale także te mniejsze, społeczne, takie na co dzień. Może jakiś przykład?

Po drodze, jadąc do Ostrowca rozmawialiśmy właśnie o tym, bo to jest taka dziedzina, z której akurat jestem bardzo dumny. Realizujemy rozmaite projekty czy aktywności, w które zaangażowany jest szeroko rozumiany urząd albo ludzie, którzy pracują w urzędzie i wpadają na różne pomysły. Na przykład Szlachetna Paczka, która nie jest już żadnym oryginalnym działaniem, ale jest co roku. Szerokim echem odbija się u nas w urzędzie "otwarta przestrzeń dla rodziców", którą zainicjowały koleżanki z urzędu. Jest to takie miejsce, gdzie można zostawić dziecko, załatwić w tym czasie sprawy. Będzie miało opiekę, z kim pobawić się. I nie chodzi o samo miejsce, o pokój, ale chodzi o ideę… Realizujemy te działania w partnerstwie, bo mamy całe grono partnerów, stowarzyszeń działających w "otwartej przestrzeni dla rodziny”. Choćby taki przykład - dziewczyny ze Stowarzyszenia, które propaguje noszenie dzieci w chustach. Propaguje bliskość i sama idea jest fajna. Ludzie się skrzykują w internecie, na Facebooku, mówią o tym, a grupa "Mama w mieście Kielce" ma już 12 tys. polubień i jest naszym partnerem w "przestrzeni otwartej dla rodziców". Ostatnio, w naszym urzędzie odbyły się warsztaty z nauki czytania metodą sylabową dla dzieci w wieku 3-4 lat, realizowane przez panią Urszulę Adamiec. Dzieci były przeszczęśliwe.

Pomysły powinno się propagować.

Parę dobrych lat temu czytałem artykuł o wolontariacie pracowniczym, który inicjują duże korporacje, banki, hotele pozwalając przeznaczyć część czasu w miesiącu na aktywność społeczną, czyli w misji takiego zakładu jest świadomość tego, że jeden dzień możemy przeznaczyć na społecznie pożądane działanie. I w urzędzie zaczęliśmy wdrażać wolontariat pracowniczy. Było kilka akcji, na przykład nasi pracownicy jechali do Kostomłotów remontować świetlicę. Co roku uczestniczymy w "Krewniakach" i mamy żelazną grupę kilkudziesięciu osób, które oddają krew, mając poczucie, że to jest ważne, że dzielą się szczególnym darem. To dzieje się także na polu oświaty - Dwujęzyczne Świętokrzyskie, program zainicjowany przez naszego kolegę z urzędu, który jest nauczycielem angielskiego i autorem podręczników. Przyszedł z propozycją dla młodzieży szkół średnich, aby młodzi sami wymyślali tematykę spotkań, organizowali językowe show, dyskutując przez kilka godzin po angielsku. Młodzi prowadząc panel czują się coraz pewniej mówiąc w obcym języku. Mamy grupę native speakerów i partnerów z zewnątrz, którzy wolontaryjnie włączają się w te akcje. To już trwa kilka lat i w sumie 5 tysięcy młodych skorzystało z tej akcji. Albo taki dzień dobrych uczynków „Good Deeds Day”, akcja prowadzona wspólnie z Centrum Wolontariatu.

Sporo tego jest?

Tak, cały pakiet dla młodzieży by ją aktywizować.

Widać, jak dużo gospodarskiej troski jest w tym, co pan robi, jako marszałek województwa, ale widać też ile w tym sentymentu takiego osobistego. Jest Pan jednak politykiem, politykiem wyrazistym i wykraczającym poza województwo. Czy bierze pan pod uwagę działalność, pracę w „dużej” polityce, poza samorządem?

W polityce nigdy nie mówi się „nigdy”, ale obecnie zdecydowanie pochłania mnie perspektywa pracy dla regionu w sejmiku województwa. To tu, mam przeświadczenie, że dzieją się sprawy najważniejsze: mogę pomagać ludziom i samorządom. Ta praca ma taki konkretny, namacalny, codzienny wymiar. Jak patrzę na to, co dzieje się w dużej polityce to jest dokładnie odwrotnie.

Czy wyobraża pan sobie marszałka województwa kobietę?

Tak, oczywiście, jest przecież Ewa Polak marszałek lubuskiego. Świetnie sobie radzi w tej roli. Mamy pewien problem, kulturowy i społeczny z zaakceptowaniem kobiety jako szefa, zwłaszcza na terenach mniej zurbanizowanych, gdzie jest więcej struktury wiejskiej i gdzie wciąż obecny jest stereotyp kobiety, która jest w domu, dogląda domostwa. Tam jeszcze mniej społecznie akceptowalna jest aktywność publiczna kobiet. Źle, że nie ma więcej pań w urzędach czy biurach. Z pewnością życie publiczne, działalność samorządowa, polityka wyglądałyby nieco inaczej. Wprawdzie widać zmiany na plus i myślę, że z czasem te proporcje się wyrównają.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

W jednej z rozmów powiedział pan, że wszystko co pan kocha jest tu, w świętokrzyskim. Dom, praca, rodzina… Wiadomo powszechnie, że kobietą pana życia jest żona Mariola – matka dwóch państwa synów, ale czy była lub jest inna kobieta, która wpłynęła na Pana życie, osobowość?

Szukając pewnego wzorca, to zawsze punktem odniesienia jest moja babcia Zosia - działaczka społeczna, od której wiele się nauczyłem. Genetycznie przejąłem po niej zorientowanie na problemy innych. Moja babcia taka była, że jak wracała z pola i widziała, że sąsiedzi mają jeszcze nieprzeplewioną fasolę czy inne uprawy, to po prostu rzucała wszystko i pomagała. Dopiero, jak skończyła to szła do siebie do domu. Żona często mi mówi, że jestem tak nakierowany na zewnątrz, na tę działalność społeczną, też polityczną, że trochę zapominam o sprawach związanych z domem, które są przecież najważniejsze. Tak więc archetypu kobiety w moich relacjach z ludźmi szukałbym właśnie w niej - społeczniczce, która była tak mocno zaangażowana, że wyprowadzała zmarłych. Jak ksiądz nie chciał przyjechać do domu, szło się do pani Zofii i proszono "pani Zosiu pobłogosławiłaby pani naszego dziadka". W nocy stukali do jej drzwi rodzice nieochrzczonego dziecka, które zachorowało i trzeba było je natychmiast ochrzcić. Taka była babcia Zosia.

No, a na gruncie zawodowym?

W tej kadencji w zarządzie województwa jest jedna pani, poprzednie składy były mocno męskie. W pracy jest wiele koleżanek, nie chciałbym żadnej wyróżniać, bo wszystkie wnoszą dużo profesjonalizmu ale i bardzo dużo delikatności. 



A prywatnie? W domu ma pan kobietę swojego życia? 



Zdecydowanie tak. Kiedyś napisałem dla mojej mamy wiersz, który zaczynał się „kocham cię bardzo i nie muszę zastanawiać się dlaczego. Tak jest po prostu” I z moją żoną jest podobnie. To się dzieje na jakimś poziomie trafienia na siebie…Są oczywiście sytuacje trudne, zdarza się, że mamy "pod górkę", jak to w życiu, ale jednocześnie mamy tą świadomość, poczucie, że jesteśmy sobie potrzebni, że rzeczywiście z tego młodzieńczego zachwytu, zapału nasze uczucie przeszło w bardziej dojrzałe formy i przetrwa burze. Dzięki nim zresztą uczymy się siebie nawzajem, poznajemy swoje słabe strony.

To znaczy prawdziwe kochanie?



Myślę, że tak. Jest taki ukraiński toast „za kochanie”. Bardzo go lubię i myślę, że to jest właśnie to. Doświadczenie też rodzicielstwa, które jest zawsze szczególnym stadium związku. Teraz, nasz syn idzie do szkoły średniej, wszyscy się martwimy o to jak się odnajdzie. Na pewno bardziej martwi się mama, ale jest to nasza wspólna rodzinna troska. Kupujemy właśnie książki na rynku wtórnym, to też jest temat, który nas zajmuje.

Rodzina, te wszystkie relacje….

Ja i żona wychowaliśmy się w licznych rodzinach, w domach z dziadkami. Jest to kapitalna wartość, bo do takich domów przyjeżdża cała rodzina, wielu wujków, cioć, kuzynów itd., czyli jest to takie gniazdo. A to przekłada się na ludzi, którzy w takim gnieździe się wychowują. W sposób naturalny nakierowani jesteśmy na rodzinne relacje, na potrzebę utrzymywania kontaktów rodzinnych, stąd zjazdy rodzinne, które organizuje z mojej strony ród Parlaków. Tam zawsze wspomina się też tych, którzy odeszli. Dziadka Władka który był sołtysem i był raczej surowym człowiekiem, ale przede wszystkim babcię Zosię, która zawsze tak pięknie spajała rodzinę... 



Wielki powód do dumy takie korzenie. Czy pamięta pan może jak wiele lat temu, kiedy byłam naczelnym redaktorem Radia Planeta, rzuciłam myśl by napisać „sagę włościańską”? Wtedy uśmiechnął się pan jakoś tak, że zrozumiałam że to nie najlepszy pomysł?

Dziś sam biorę udział w wyjątkowym dla mnie przedsięwzięciu. Jesteśmy po premierze chłopskiej, ludowej opery, którą nazwaliśmy Iliada Polska (od poematu Adam Ochwanowskiego). Jest to bardzo oryginalna próba połączenia kultury ludowej, jaką znamy, z muzyką intuicyjną, jak nazywają ją sami artyści. Oni lubią eksperymentować z nowymi instrumentami i tworzyć w awangardowej stylistyce. Robią po prostu kolaż. Jest muzyka, jest taniec, są teksty Ochwanowskiego, Wyspiańskiego, Norwida, Kochanowskiego, Tadeusza Nowaka. Generalnie jest to próba uchwycenia tego, jak wielką mamy tęsknotę do starej wsi, za związkiem człowieka z naturą, relacjami między ludźmi i takiej smutnej refleksji, że trochę tracimy te wartości w pogoni za lepszym życiem, pieniędzmi, że po prostu nam to życie przecieka przez palce, że trzeba ratować co się da. Nigdy nie zapomnę smaku pajdy chleba upieczonego przez babcię, umaczanego w śmietanie i posypanego cukrem. Ten smak i bliskość mamy, kiedy szliśmy dwa kilometry po krowy na błonie.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Ale jak przekazać te wszystkie tęsknoty następnemu pokoleniu, jak nauczyć tych tęsknot? Pana marzenie?

Trudno powiedzieć. Chciałbym - jak powiedział biskup Chrapek – przejść tak przez życie, żeby ślady moich stóp przetrwały mnie.

 

 

 

 

 

 


Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".

Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI3IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI3IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjM2IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjM2IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjM3IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjM3IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy