Dla Ireneusza Pietrzykowskiego, mecz towarzyski z Koroną II był okazją do szczegółowej obserwacji testowanych zawodników. Wynik tego spotkania był sprawą drugorzędną i choć kielczanie wygrali po bramkach Szymona Płocicy i Karola Turka z rzutu karnego, szkoleniowiec ŁKS-u mógł pozytywnie ocenić niektórych piłkarzy, którzy walczą o angaż w klubie z Łagowa - To jest moment, kiedy gramy sparingi zawodnikami testowanymi. Jest jednak za wcześnie, by mówić o tym kto u nas zostanie - powiedział Ireneusz Pietrzykowski. Jak informowaliśmy, swoje kontrakty przedłużyli już Adam imiela, Piotr Rogala, Mateusz Mianowany, Michał Mydlarz oraz Aleksander Waniek. Trzon drużyny pozostał, ale z ŁKS-u odeszli też ważni zawodnicy, m.in Mateusz Zachara czy Dani Jodar.
Przewagą Korony II w tym spotkaniu, był skład złożony w dużej mierze z zawodników, którzy wywalczyli awans do trzeciej ligi. Dodatkowo na pozycji pół lewego stopera zagrał Zvonimir Petrović, a więc zawodnik kojarzony z pierwszą drużyną Korony. Młodzieżowy reprezentant Bośni i Hercegowiny, najprawdopodobniej odejdzie z kieleckiego klubu, gdyż Leszek Ojrzyński nie widzi dla niego miejsca w składzie. Petrović nie narzeka na brak ofert, ale wciąż nie wiadomo czy Bośniak uda się na wypożyczenie czy też definitywnie rozstanie się z Koroną. Mariusz Arczewski przygotowuje się do prowadzenia zespołu w roli pierwszego trenera, gdyż zastąpił na tym stanowisku Marka Mierzwę. Szkoleniowiec, który wywalczył z rezerwami Korony awans do trzeciej ligi, pozostał w klubie, lecz będzie odpowiadał za koordynację szkolenia grup młodzieżowych i Akademii. W drużynie beniaminka, testowanych było dwóch zawodników, a jednym z nich jest Japończyk - Ocena testowanych piłkarzy nie należy do mnie. Mamy rozbudowaną sieć i strukturę w klubie, jeśli chodzi o szkolenie i w ten sposób funkcjonujemy. Zawodnik z Japonii trenuje z nami od kilku dni. W treningu wygląda bardzo dobrze, a w sparingu z Łagowem również pokazał się z niezłej strony. Decyzja odnośnie jego przyszłości w rezerwach czy pierwszej drużynie Korony, nie należy do mnie - powiedział w rozmowie z Radiem Rekord, trener Mariusz Arczewski.